O mnie

Poland
Witam. Giełdą zajmuję się od 1996 roku. Nie obiecuję gruszek na wierzbie. Celem bloga jest wskazanie praktycznego podejścia do inwestowania na rynku akcji i funduszy inwestycyjnych. Będę publikował praktyczne portfele, które pozwolą w dłuższym okresie bezpiecznie pomnożyć kapitał.

piątek, 20 czerwca 2014

Ameryka ma się dobrze


                                                      S&P 500 -  skala miesięczna

 
 27 października ub. roku analizowałem amerykański S&P 500 pod kątem dłuższej perspektywy:  LINK .  Pisałem wówczas o tym, że pomimo pesymistycznych komentarzy, hossa na tym rynku powinna być kontynuowana.

Warto na  S&P 500 spojrzeć z perspektywy czasu i po kolejnych ośmiu miesiącach zaktualizować wykres.

To, co od razu rzuca się w oczy,  to nieustanna kontynuacja trendu wzrostowego trwającego już szósty rok z rzędu pomimo wielu ostrzeżeń przed krachem m.in tu : LINK.  Co ciekawe,  w miarę wzrostu indeksu liczba pesymistów nie wydaje się znacząco mniejsza.

        To oznacza,  że w dalszym ciągu prawdopodobieństwo dalszych wzrostów wydaje się większe niż ryzyko zakończenia całej fali wzrostowej zapoczątkowanej w kwietniu 2009 roku.  W związku z tym warto w dalszym ciągu obserwować wskaźnik dynamiki trendu  RSI.  Biorąc pod uwagę jego wskazania wyprzedzające kierunek instrumentu bazowego ( brak niższych dołków na  RSI, co wskazywałoby na ostrzegawczą dywergencję ) poziom 2000 pkt nie wydaje się nierealny.

 Chciałbym jednocześnie zaznaczyć, że nie bawię się w precyzyjne określanie docelowych poziomów jakichkolwiek indeksów ponieważ w moim przekonaniu nie ma to praktycznego zastosowania.

W takim przypadku warto zastosować starą giełdową regułę, która mówi, że trend jest kontynuowany do chwili, kiedy nie wystąpią sygnały zapowiadające jego zmianę.

Co to oznacza dla naszego rynku?  Teoretycznie jest jeszcze miejsce i czas na wygenerowanie fali wzrostowej na głównych indeksach.  Warunkiem tego jest zanegowanie sygnałów sprzedaży powstałych w marcu na indeksach  WIG,  WIG50  i  WIG250,  które niestety nadal obowiązują.

poniedziałek, 9 czerwca 2014

WIG - poprawa sytuacji technicznej



                                                                     Wig

          W ubiegłym tygodniu na indeksie szerokiego rynku WIG doszło do zanegowania scenariusza spadkowego jaki kształtował się od listopada 2013 r.

 Pokonanie przez indeks linii trendu spadkowego biegnącej poprzez szczyty z listopada ubiegłego roku i lutego br. zostało potwierdzone na oscylatorach.

   Najbliższym oporem pozostaje poziom 54 083 pkt czyli lutowy szczyt.  W tej sytuacji WIG może stworzyć solidne podwaliny pod skuteczny atak na rekordowe poziomy.  Aktualnie  porusza się on w średnioterminowym trendzie bocznym.

 

sobota, 7 czerwca 2014

O stopie zwrotu słów kilka




   
       2007    +25,52%
       2008    +12,25%
       2009    +20,30%
       2010    +21,68%
       2011    - 17,20%
       2012    + 1,43%
       2013    +28,97%

  
Takie roczne stopy zwrotu uzyskano na jednym z portali finansowych  lokując środki głównie w fundusze inwestycyjne i certyfikaty na wzrost/spadek różnych instrumentów finansowych i stosując politykę aktywnego zarządzania portfelem. Okres obejmuje siedem ostatnich lat a wyniki wyglądają bardzo solidnie.
  Piszę o tym, ponieważ zastanawiałem się ostatnio,  jaką długoterminową stopę zwrotu przyjąć za punkt odniesienia dla portfela składającego się głównie z funduszy akcyjnych i zarządzanego aktywnie.  Stopę, która byłaby możliwa do osiągnięcia w realnych warunkach rynkowych a jednocześnie taką, która by w dłuższym okresie powodowała przyzwoity wzrost wartości  inwestycji.

  W przytoczonym powyżej przykładzie średni roczny zwrot z inwestycji wynosi  + 12,17% .
 Na pierwszy rzut oka wydaje się, że powinien być wyższy. To jednak złudzenie.  Słabsze wyniki w latach 2012-2013 zaniżają i to znacznie końcowy rezultat.

  W tym kontekście zastanawiałem się również,  czy możliwe jest osiągnięcie znacząco wyższej niż 10-12 procentowej uśrednionej rocznej stopy zwrotu,  powiedzmy 20% lub wyższej.  Są inwestorzy, którzy sobie z tym radzą, jak choćby W. Buffet, czy G. Soros.  To oczywiście geniusze najwyższych lotów.  Czy takie rezultaty są możliwe w Polsce?   Pytanie pozostawiam otwarte.